"Sięgamy po muzykę, by podzielić się swymi radościami i lękami, naszą historią i naszą przyszłością."
"W 'Atlasie dźwięków odległych' muzyka jest niczym kompas. Moimi przewodnikami są bezimienni nieznajomi i kultowe artystki, antropolodzy i socjolożki, dziennikarki radiowe i lokalni muzycy, archiwistki i aktywistki, sprzedawcy pyt winylowych i kolekcjonerzy. Ich perypetie, pełne triumfów i porażek, eksplorują przeszłość, kwestionują teraźniejszość i nadają kształt przyszłości. Wiele i wielu z nich nie pojawia się w wielkich encyklopediach muzyki, zwykle stoją gdzieś w drugim rzędzie, niewidoczni i pomijani. Ale to dzięki nim muzyka zachowuje swój puls i nadal rozbrzmiewa w regionach, w których się narodziła."
[Victor Terrazas - "Atlas dźwięków odległych". Wydawnictwo Wielka Litera, Warszawa 2024, przekład z hiszpańskiego Barłomieja Kaftana]
Są książki, które czekają na swoją kolej, są takie, dla których tę kolejkę się przestawia i skraca, są też takie, przy których nie myśli się o żadnych kolejkach...
"Atlas dźwięków odległych" należy do tych ostatnich. Przyniosłam do domu i już po kilku minutach, zaopatrzona w kubek kawy, przy blasku świec, wyruszyłam w podróż...
Pierwszy rozdział przenosi nas do Svalbard w Norwegii, gdzie w sąsiedztwie lodowca, na platformie pływającej wśród brył lodu, Ludovico Einaudi zagrał swój specjalnie na tę chwilę skomponowany utwór 'Elegy for the Arctic'...
Screen zdjęcia ze strony: https://www.science.smith.edu/.../elegy-for-the-arctic.../


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz