Książka na lato czy na lata...
"Przyślę Panu list i klucz" - Maria Pruszkowska
Obudziłam się dzisiaj z myślą, że tę niedzielę chcę spędzić z Zosią, czyli Dyną (od Balladyny) i jej rodziną. Myślę, że to jest klucz do odpowiedzi: na lato czy na lata.
"Przyślę Panu list i klucz" przeczytałam po raz pierwszy jako nastolatka i wciąż do niej wracam.
Nie jest to wielkie dzieło literackie, nie ma ambicji stać się drugim "Ulissesem". Ale opowieść Zosi jest urocza, pogodna i idealnie sprawdza się w każdych okolicznościach, niezmiennie przywołując uśmiech na twarz.
Jedna z moich książek nie tylko na lato, ale i na lata.
"Są książki, które się czyta.Są książki, które się pochłania.
A która książka tak pochłonęła Zosię? Przekonajcie się sami. Zachęcam.
PS. Konia z rzędem temu, kto (choćby ze szkoły) pamięta, skąd pochodzi cytat, będący tytułem powieści.
Maria Pruszkowska - Przyślę Panu list i klucz. Wydawnictwo Morskie, Gdańsk 1972, cytat: s. 109

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz